

Cena to 240zł, niezmienna aż do chwili końca sprzedaży.
Kompania Najemna „Śmierć Szczurów” to oddział składający się z najemników o (zazwyczaj zasłużenie) szemranej renomie. Pochodzą z różnych stron Starego Świata, ale zebrali się pod wspólnym sztandarem, którego historia i tradycje związane są z Marienburgiem – pierwotny skład Kompanii stanowili zdemobilizowani westerlandzcy żołnierze. Oddział to głównie lekka i ciężka piechota, wspierana przez łuczników i postacie niebojowe. Od początku działalności Kompania spisuje w Kronice swoje dzieje w celu zebrania doświadczeń ze zrealizowanych zleceń oraz upamiętnienia wszystkich osób, które wchodziły i wchodzą w jej skład.
Formuła oddziału jest inspirowana cyklem „Czarna Kompania” Glena Cooka. Jesteśmy ekipą składającą się z graczy, którzy brali już udział w różnych larpach bitewnych, ale też dopiero zaczynających swoją przygodę z larpami i Starym Światem, a każdemu rekrutowi z chęcią pomożemy zdobyć potrzebny sprzęt i wiedzę. Budujemy klimat Warhammera przez grę obozową (dwóch fabulantów, pomagających spiąć pomysły graczy i wspólny wątek dla całej Kompanii) oraz walkę, stawiając na braterstwo wśród towarzyszy broni w obliczu niesprzyjających okoliczności losu.
Nasz oddział to grupa Strażników pochodzących z Zhufbaru. Twierdzy służymy i dla niej walczymy. Jesteśmy grupą krasnoludów żyjącą na powierzchni, często poza górami. Wspólnie bronimy naszych społeczności przed zagrożeniami i wymazujemy urazy tropiąc i karając winowajców. Sami siebie nazywamy Strażnikami, którzy na terenie całego Starego Świata regulują rachunki krwią naszych wrogów.
Svarta Batar, inaczej Czarne Łodzie, to klan piratów wywodzący się z plemienia Skaelingów, zamieszkującego południowe wybrzeże skutej wiecznym lodem Norski. Na co dzień, podobnie jak znaczna część pozostałych mieszkańców Aarvik, zajmują się rabunkiem i pozyskiwaniem niewolników. Chętnie jednak podejmują się również zleceń korsarskich i najemniczych, nawet w głębi lądu. Codzienne życie Skaelingów związane jest z morzem i żeglugą, toteż w Klanie Czarnych Łodzi tradycyjnie wyznaje się Mermedusa, na południu znanego, jako Manann. Plemię wierzy, że Mermedus, wyobrażany najczęściej, jako wielka ośmiornica, zamieszkuje dno Morza Szponów i swą mocą prowadzi poprzez niebezpieczne wody tych, którzy oddają mu cześć.
Wolna Kompania Milicji Ostermarku – lekkozbrojny oddział bitnych ludzi pogranicza Imperium i Kislevu oraz najmitów, którzy uciekli przed losem na koniec świata zwany Ostermarkiem. Jedni zdecydowali się zaciągnąć do milicji zamiast dzielić smutny los kislevickiego uchodźcy. Inni chcieli wyrwać się z tego zapomnianego przez Imperium obszaru, oczekując lepszego życia lub woleli w ten sposób uniknąć stryka czy lochu. W Imperium drwią, że w tej deszczowej i mglistej krainie nikt nie chce mieszkać poza nieliczną wspólnotą ponuraków pół-Kislevitów pół-wieśniaków, mających przodków wśród Ungołów. Jednak Ostermarczycy są pełni życia, kochają konie, wódkę i tańce. Milicja nie należy bynajmniej do ponurych oddziałów, a zasilające ją osoby spoza Ostermarku dodają jej barwnego charakteru. To niezależny oddział do wynajęcia, lub wsparcie dla regularnego wojska, uczestniczący w bitwach, potyczkach i eksploracjach. Milicja skutecznie działała w kilku wyprawach, nabierając doświadczenia, ale i wplątując się w różne kabały lub ocierając się o utratę reputacji. Z każdej opresji wychodziła cało dzięki swojej odwadze, przyjaźniom w oddziale, bitnościom i dobrym umiejętnościom władania bronią wszelaką.
Gdy tylko baron Franziskus Donn usłyszał o konflikcie toczącym Averland i Wissenland, natychmiast zwołał swoich doradców i polecił sprawdzić CZY i KTO jest KOMU winny pieniądze. Sprawa okazała się na tyle skomplikowana, że kanclerzowi cały dzień zajęło szczegółowe przedstawienie jej Franzowi… Do tego jeszcze oskarżenia o bluźnierstwo przeciw Rhyi? Baron von Lieske wiedział, że jego samego ani bliskich krewnych, powinowatych, wiernych wasali, finansowanych zakonnych Rycerzy Jelenia i siedzących w jego kieszeni knechtów – Strażników Starego Traktu nie może zabraknąć w obozie jednej ze stron. Do stracenia było bardzo mało, a zyskać – politycznie, religijnie i w majątku – można przecież bardzo wiele. Za Taala i Talabecland!
Grupa Larpowa „Pióra” przedstawia: Ochotnicza Milicja Strzelcza z Thann
Milicja Strzelcza rekrutuje! Jeśliś zwykłym kmiotem, co tylko do wygarniania gnoju z obory nawykł, lub nawet wojenne masz doświadczenia,ale jedno z mieczem – idź tedy i inszej kompanii szukaj. Jeśli jednak łuk Ci nieobcy, jeśli plon krwi człowieczej lub zwierzęcej już dzięki tobie zebrał, u nas znajdziesz miejsce swoje i kompanów w talentach i zamiłowaniach podobnych. Dołącz do nas, pomóż nam zadbać o bezpieczeństwo naszych domów i naszych bliskich.
Chcemy stworzyć nieregularny, zwoływany tylko w potrzebie, oddział mieszkających w okolicy łuczników – myśliwych, emerytowanych łuczników armijnych, czy strażników miejskich. To co co nas łączy to łuk i chęć walki w obronie swego kraju i swego dobytku.
Ze względu na łuczniczy charakter grupy oraz oddziału przyjmujemy wyłącznie osoby zainteresowane odgrywaniem łuczników na larpach bitewnych. By do nas dołączyć, nie musisz umieć strzelać z łuku, musisz jednak chcieć poświęcić trochę czasu, energii i pieniędzy, by się tego nauczyć. Chętnie pomożemy!
Ciężko wyobrazić sobie armię Imperium bez artylerii. Nasza kompania skład się z baterii dział, a ich załogi brały udział w konfliktach na terenie całego Starego Świata. Jak to mawiają stare wiarusy; nie ma takiego problemu który nie dało by się rozwiązać kula armatnią… albo kartaczem. Jeśli nie pociąga Cię walka w lini lub chcesz obsługiwać jedną z najbardziej nietypowych broni na larpowych polach bitwy całego świata – zaciągnij się do artylerii. Siedzisz sobie bezpiecznie na tyłach i walisz jak do kaczek!
Odkupiciele to grupa ponurych weteranów wywodzących się głównie ze Stirlandu. Ci religijni fanatycy przygarniają pod swój sztandar każdego, kto darzy dotkniętych Nieśmiercią równie wielką nienawiścią jak oni. Każdy z nich, w imię Sigmara, Morra, bądź innych bóstw poprzysiągł zemstę Wampirzym Lordom i szumowiną parającym się nekromancją.
W walce sięgają po każdy dostępny środek, stąd ich ekwipunek jest bardzo zróżnicowany. Od liniowych tarczowników, uzbrojonych w halabardy gwardzistów, przez strzelców z rusznicami przez doświadczonych łowców wampirów, aż po kapłanów bitewnych walczących przy użyciu błogosławionych młotów bitewnych.
Ich zapał jest jak ogień pod palonymi przez nich stosami, a z ich gardeł często wydobywa się stary Stirlandzki okrzyk bojowy- „Zwycięstwo albo śmierć!”